Przenosimy się w klimaty czerwonych skał Indian Navajo, ale nie tylko. „Jeśli nie byłeś w Monument Valley, to nie wiesz, jak wygląda Dziki Zachód” – mawiał aktor John Wayne, a my mamy zamiar bardzo dokładnie poznać ducha, historię i obyczaje tych terenów. Odwiedzimy Los Angeles z wyspą Catalina, San Francisco, 7 Parków Narodowych, po czym przemykając przez mekkę hazardu – Las Vegas, zawitamy w góry Sierra Nevada, gdzie oddamy się błogiej naturze, odnajdując własne JA. Na trasie mnóstwo atrakcji i pozytywnych wibracji. Nietuzinkowej wyprawie czas start.
Dzień 1. Warszawa – Los Angeles, CA
Zbiórka na lotnisku Warszawa-Chopina. Przelot do Los Angeles. Na miejscu czeka już pilot a zarazem przewodnik wyprawy, pełen wigoru i sił do pracy, z którym udajemy się na zasłużony odpoczynek do pobliskiego hotelu. Pierwsza noc po drugiej stronie świata.
Dzień 2. Catalina Island, CA
Południowo-kalifornijski poranek, kawa, śniadanie i ruszamy do Long Beach. Pakujemy piracki ekwipunek na prom i ruszamy na podbój wyspy Catalina. Przed nami 22 mile (35 km) które dadzą nam się poczuć jak odkrywcy, do tego towarzyszące delfiny, szum oceanu, słońce i dobre towarzystwo. Czy można w życiu chcieć czegoś więcej? Po dobiciu do portu Avalon, każdy z Was musi zostać ochrzczony na oceanicznego morsa w miejscowym pubie. Główna atrakcja to wypożyczenie golfowego melexa i objazd scenicznymi uliczkami wyspy. Nie zabraknie orzeźwiającej kąpieli w oceanie i leniuchowania na plaży. Na noc wracamy na stały ląd do Los Angeles, gdzie dla chętnych zostanie zorganizowany przejazd przez downtown jednej z największych metropolii tego globu. Takiej integracji na kolejne dni może nam niejeden pozazdrościć. Dobranoc.
Dzień 3. Los Angeles, CA – Palm Springs, CA
Kto rano wstaje, tego dopada błogość Kalifornii. Dzisiejszy cel to; Beverly Hills – przejazd sławną ulicą Sunset Boulevard, w której zakamarkach znajdują się jedne z najdroższych i najpiękniejszych willi na świecie oraz Rodeo Drive – najdroższa ulica w USA, wzdłuż której rozlokowane są wyłącznie luksusowe sklepy, butiki oraz hotele. Następnie przemieścimy się do słynnej dzielnicy Los Angeles -Hollywood. W Hollywood spacerujemy hollywoodzką Aleją Gwiazd, w pobliżu Chinese Theatre, gdzie znajdują się odciski dłoni, stóp, autografy i wpisy osobistości świata związanych z show biznesem. Rzucamy okiem na Dolby Theatre, w którym rozdawane są Oskary. Podjeżdżamy i podchodzimy możliwie najbliżej słynnego napisu HOLLYWOOD. Wieczorny przejazd w okolice Palm Springs oraz aklimatyzacja z pustym klimatem. Nocleg.
Dzień 4. Palm Springs, CA – Joshua Tree NP – Lake Havasu City, AZ
Budzi nas pustynia. Suche powietrze, idealna temperatura, więc szybkie śniadanie i nie marnując czasu, ruszamy dalej. Dziś czeka nas 250 mil (ok. 400 km) przygody z pustynnym piaskiem i jego urokami. Zaczynamy z wysokiego „C”, wskakujemy do największej na świecie obrotowej kolejki linowej, która to wywiezie Nas na 2596 m n.p.m. Następnie odwiedzimy Park Narodowy Drzewa Jozuego (tak Indianie nazwali występującą tu jukę). W parku tym zobaczymy tereny dwóch olbrzymich pustyń – „wysokiej” pustyni Mojave i „niskiej” pustyni Kolorado, które się tam łączą, a następnie krótki postój w ogrodzie kaktusów Cholla. Przemierzymy ten unikatowy, zapierający dech w piersiach pustynny krajobraz, zatrzymując się, raz po raz – na fotę. Ociekający pot sprawia, że naszym marzeniem staje się zimna, rześka kąpiel… Ciśniemy więc busem ku Lake Havasu City na pustyni Mojave, terytorium plemienia Indian Chemehuevi, gdzie w iście pustynnej scenerii -zaznamy ukojenia wskakując do rzeki Colorado. Cóż to był za dzień. Good night.
Dzień 5. Lake Havasu City, AZ – Williams, AZ
Nowy dzień, nowe wyzwania. Przed nami legendarna „Road 66” nazywana „Mother Road”, która w latach 30-tych ubiegłego stulecia przeżywała swoją świetność, łącząc Los Angeles i Chicago. W Kingman, odwiedzimy muzeum „Drogi 66” oraz rozpalimy swą wyobraźnie racząc się łykiem kawy w restauracji z zachowanym klimatem z tamtych lat. Przed nami 120 km westchnień i wspomnień starymi dobrymi czasami, gdzie w „wehikule czasu” przeżyjemy to jeszcze raz. Mijamy takie miasteczka jak: Huckberry, Truxton, Peach Springs który jest siedzibą Indian Hualapai, czy Seligman. Wisienką na torcie jest wizyta w największych suchych jaskiniach w USA na głębokości 90 m, Grand Canyon Caverns. Wieczorem zawitamy do najstarszego baru w Arizonie – Sultan Bar skosztować markowego „łiskacza”. Jutro ciężki dzień więc pora spać. Nite.
Dzień 6. Grand Canyon South Rim – Page, AZ
Wielki Kanion Colorado, jeden z 7 cudów świata natury … rozpala umysł, zniewala wyobraźnię, przenika wnętrze najwybredniejszego podróżnika. Stanąć na jego krawędzi i podziwiać jego ogrom oraz oszałamiające piękno to niezapomniane przeżycie. Długość kanionu wynosi 443 km, a jego szerokość waha się od 200 m do 29 km. Maksymalna głębokość kanionu (w Granitowym Wąwozie) wynosi 1,6 km. Mamy dwie opcje do wyboru, a decyzje podejmiemy wspólnie, która uzależniona będzie od kondycji uczestników. „Plan A” to podziwianie kanionu z jego krawędzi i punktów widokowych, „Plan – HARDCORE B” to trekking w głąb kanionu, aż do rzeki Colorado. Przed nami 25 km szlaku z widokami niczym z „Avatara” Jamesa Camerona; magicznie wijące się wąwozy, skalne przesmyki, pustynny klimat, różnorodne formacje skalne o niezwykłej, bogatej kolorystyce, bajka. Cóż to był za dzień !!! z myślą „nie chcę, ale muszę” zwijamy manatki i wracamy do naszego „hyppie Vana” udając się na zasłużony odpoczynek. Ufff…
Dzień 7. Page, AZ– Antylope Canyon-Horseshoes Bend- Moab, UT
Rześki poranek na ochłodę, bo dziś olbrzymia dawka widoków niczym z filmów science fiction. Na początek Horseshoe Bend. W tym miejscu rzeka Kolorado, płynąca od jeziora Powell zatacza łuk o 270° w malowniczym kanionie Glen, tworząc niepowtarzalny kształt podkowy. Następnie udajemy się do Kanionu Antylopy – to chyba jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie dane nam jest odwiedzić w Arizonie. Abstrakcyjne kształty przez tysiące lat formowane przez wiatr i wodę w czerwonych skałach, wprawiają w osłupienie. Bajkowe, fenomenalnie oświetlone, niezwykle barwne przestrzenie wewnątrz skał; wszystko to bardziej przypomina gigantyczne dzieło sztuki niż wnętrze kanionu. Pozorną, bo przecież powstałą bez udziału człowieka precyzję tych form można porównać tylko z doskonałością komputerowych renderingów 3D. Gra świateł i kolorów powala na kolana… Prześliczne, zachwycające, wprost niewiarygodne! Czerwień, żółć, purpura, granat. Gra świateł we wszystkich możliwych odcieniach – to wprost niewyobrażalne, aby natura stworzyła coś tak pięknego… To dopiero początek wrażeń na dziś, kolejny przystanek, to okolice Monument Valley, gdzie w Burger King oglądamy wystawę „Navajo Code” (podczas II wojny światowej język Indian Navajo służył do szyfrowania kodów w amerykańskiej armii) oraz centrum kulturalne tychże Indian. Jak mawiał aktor John Wayne: „Jeśli nie byłeś w Monument Valley, nie wiesz, jak wygląda Dziki Zachód”. Stawiamy stopy na czerwonym piasku „TséBii’ Ndzisgaii”, jak nazywają to miejsce Indianie Navajo. Nocny przejazd do malowniczego miasteczka Moab, gdzie spędzamy kolejną noc.
Dzień 8. Canyonlands National Park – wyprawa Jeep-ami w głąb kanionu
Ten dzień zostanie Nam w pamięci na lata. Wypożyczamy Jeepy i ruszamy w otchłań Parku Narodowego Canyonlands, raz, za razem mijając rzekę Colorado, niesamowite formacje skalne, które natura rzeźbiła przez miliony lat. Mijamy punkty widokowe, zatrzymujemy się na foty, nie obędzie się bez trekkingu i lunchu na dnie tego olbrzyma. Jego okazałość zapiera dech w piersi od wnętrza, lecz nasza ciekawość nie pozwala Nam nie zobaczyć tego z góry. Odwiedzimy Island of the Sky Visitor Center i kilka oszałamiających punktów widokowych na krawędzi kanionu. Z dnia na dzień, idzie nam coraz lepiej, a końca nie widać. Czas odetchnąć, wracamy na noc do Moab.
Dzień 9. Arches NP. – Capital Reef NP – Escalante, AZ
Dziś przygodę zaczynamy w Parku Narodowym Arches. Na jego terenie znajduje się największe skupisko łuków skalnych na świecie (ok. 2000), w tym najdłuższy na naszym globie łuk Delicate Arch, do którego wybieramy się, podejmując pięciokilometrowy trekking. Po drodze mijamy Wolf Ranch Cabin, oglądając rysunki naskalne Indian Ute. Jeśli czas pozwoli to przed nami takie miejscówki jak Sand Dune Arch, Tunnel Arch czy Pine Tree Arch. Przejazd do kolejnej perełki tej wyprawy czyli Parku Narodowego Capitol Reef – grzbiety skalne ciągnące się kilkaset kilometrów, zrodowane krawędzie skalne utworzyły potężne kopuły, klify i skalne labirynty, których to klimat będziemy czuć na każdym kroku, zatrzymując się, raz po raz na punktach widokowych. Park ten to dawna ostoja Mormonów, którzy uprawiali tę ziemię. Pokusimy się o krótki trekking do Goosenecks czy Sunset Point. Do Escalante czeka nas zjawiskowa trasa, która w najwyższym punkcie ma 2930 m n.p.m, więc będzie błogo.
Dzień 10. Escalante, UT – Bryce NP – Kanab, UT
Budzimy się na terenie Grand Staircase – Escalante National Monument. Pomnik ten jest różnorodnym geologicznym skarbem usianym monolitami, kanionami szczelinowymi, naturalnymi mostami i łukami. Zaczynamy od 1.5 km trekkingu, wzdłuż klifów z widokiem na rzekę Escalante, aby zobaczyć wyryte w skałach piktogramy. Następnie przejazd do Bryce Canyon National Park – to taki ziemski Mars. Niesamowity las strzelistych minaretów skalnych zwanych hoodoos, wieżyczki, mury, łuki i okna – wszystkie te osobliwe formacje z czerwonego piaskowca przyprawiają o dreszcze. Przed nami kilka zjawiskowych punktów widokowych na trasie, ale My pokusimy się o zejście do serca tego cudu natury. Warunki atmosferyczne – żywioły takie jak wiatr i woda – budowniczowie tych genialnych form erozyjnych stworzyły w kanionie potężne “amfiteatry”, usiane filigranowymi tworami skalnymi, mieniącymi się w słońcu ciepłymi barwami, od koloru łososiowego po krwisto czerwony. Kolory, kolory, kolory … będziemy chcieli zostać do wczesnego zachodu słońca, bo wtedy widoki są rewelacyjne, słońce swymi promieniami maluje swoiste pejzaże. Upojeni barwami szczęścia ruszamy na nocleg do Kanab.
Dzień 11. Kanab, UT – Zion National Park- Las Vegas, NV
Rankiem dopiero dostrzegamy jak malowniczo położony jest Kanab. Na nas już czas. Do Parku Narodowego Zion poprowadzi nas zjawiskowa droga „Hwy 9”. Te 23 kilometry, które biegną przez serce Parku, mogą się okazać podróżą życia, a to dzięki niesamowitym krajobrazom w kolorze pomarańczy. Park Narodowy Zion przez mormońskich osadników zwany „Zion – Syjon”, co oznaczało miasto idealne i rzeczywiście w Parku jest jak w Raju, znajdują się tam: urwiska skalne, wodospady, potoki. Zion zbudowany jest ze skał piaskowcowych, które tworzą płaskie stoliwa, kręte kaniony i malownicze formy skalne przypominające zamki, iglice i wieże. Teren parku rozcięty jest głęboką doliną Rzeki Dziewiczej (Virgin River). Możliwości eksploracji są tu ogromne, pogoda o tej porze roku jest idealna na trekking, więc zabieramy plecak, wodę i ruszamy na 7,5 km hike, ku Angels Landing znajdujący się na wysokości 1765 m n.p.m., z którego rozpościera się bajeczna panorama parku. Przed nami takie miejscówki jak: Walters Wiggles, Scout Lookout z widokiem na Virgin River czy Touchstone Wall, a ponieważ ostatni odcinek trasy to łańcuchy, więc wspólnie podejmiemy decyzję kto idzie na szczyt Angels Landing, a kto podąża mniej wymagającym West Rim Trail. Zauroczeni, lekko zmęczeni, w drodze powrotnej udajemy się na coś rozgrzewającego do „Bit & Spur Restaurant & Saloon”. To był jeden z tych cudnych dni wyprawy – „chwilo trwaj”. Żal opuszczać to miejsce, ale na nas już czas, czeka mekka hazardu Las Vegas i myślę, że nikomu nic więcej tłumaczyć nie trzeba – dolar na środku pustyni, którego nigdy się nie wygrywa. To miasto nigdy nie zasypia, więc i my puścimy się w wir hazardowej rozpusty. Good luck.
Dzień 12. Las Vegas, NV
Dzień pełen relaksu, zasłużonego odpoczynku i doładowania baterii, natomiast dla chętnych zwiedzanie zapory Hoover Dam oraz pierwszego stanowego parku w Nevadzie – „Valley of Fire”.
Dzień 13. Las Vegas, NV – Death Valley NP – Bishop, CA
Po ekscytująco cichej nocy i późnym śniadaniu wyruszamy w dalszą podróż, w naszym już od 12 dni domowym zaciszu Vana będzie czas na regenerację sił z aparatem w ręku, bowiem po drodze czeka nas mnóstwo miejsc na „pikczurki”. Kierunek Lake Tahoe. W drodze czekają na nas takie atrakcje jak: Red Rock Canyon z jego malowniczymi czerwonymi formami skalnymi i pustynną przyrodą; Death Valley National Park, a w nim: Dante’s View, z którego rozpościera się piękny widok na całą Dolinę Śmierci; dalej Zabriskie Point, Badwater – to najniżej położone miejsce w Ameryce Północnej: 85,5 m poniżej poziomu morza i z najwyższą temperaturą powietrza na Ziemi, 56°C., następnie Artist Point – kolorowe wzgórza gdzie skały wyglądają jakby je ktoś pomalował, a swoje kolory zawdzięczają utlenianiu się różnych metali. Pogoda powinna być cudowna i wprawić nas w osłupienie. Pażdziernik to z pewnością najlepszy miesiąc w roku na wizytę w Dolinie Śmierci. Przejazd do Bishop malowniczymi pasmami górskimi Sierra Nevada. Odpoczynek.
Dzień 14. Bishop, CA – Mono Lake, CA – Minden, NV
Oczy otworzy nam przepiękne, ośnieżone wschodnie pasmo gór Sierra Nevada i wtulony w nią granitowy szczyt Mount Whitney mierzący 4421 m n.p.m., to najwyższy szczyt kontynentalnych Stanów Zjednoczonych. Powoli aklimatyzujemy się w górskim klimacie, do Lake Tahoe już tylko 200 km, a po drodze niespodzianka: Wild Willy’s Hot Springs z panoramicznym widokiem na wzgórza Mammoth Lakes. Następne miejsce na trasie to Mono Lake – najstarsze jezioro Ameryki Północnej, gdzie poczujemy się jak na księżycu, wśród fantastycznych formacji skalnych przypominających zamki otoczone wodą. Te 180 km2 alkalicznej i w dodatku zasolonej wody są jak z bajki. Krótki trekking, mnóstwo zdjęć i jedziemy dalej mijając miasto Bridgeport. Tu kolejna niespodzianka, Travertine Hot Spring. Nasączeni minerałami, wieczorem zjawiamy się w Minden nieopodal Lake Tahoe, gdzie udajemy się do baskijskiej knajpy na najlepszą jagnięcinę tego globu.
Dzień 15. Lake Tahoe , CA/NV – Bey Area, CA
Jesień w Lake Tahoe zwala z nóg. Mamy tylko 1 dzień, więc do dzieła. Wizyta w górach Sierra Nevada na pewno pozostanie Wam w pamięci na długie lata. Zaplanujemy ten czas wspólnie tak, aby każdy z Was mógł zaspokoić potrzeby swojego „ego”. Znając każdy zakamarek tego miejsca, przedstawimy Wam nasze propozycje tak, aby pobyt w Lake Tahoe stał się pretekstem do rychłego powrotu. Musimy pamiętać, że jest Październik i wachlarz atrakcji jest troszkę ograniczony na wysokości 1897m n.p.m., lecz wielość propozycji, które dla Was mamy, na pewno zadowoli każdego. Niestety musimy jechać dalej, mijając stolicę Kalifornii – Sacramento zatrzymamy się na chwilę pod Kapitolem, po czym udajemy się na nocleg w okolice San Francisco.
Dzień 16. San Francisco, CA
Można by tu spędzić lata, a i tak nie wszystko ,,ogarnąć”. Skupiamy się więc na „must see”, na tym, co zobaczyć musi każdy turysta. Pierwsza atrakcja to Cable Car – symbol miasta, tramwaj linowy, którym to mkniemy falowanymi uliczkami ku Fisherman’s Wharf, jednej z największych atrakcji turystycznych SF. Pier 39, gdzie zobaczymy wylegujące się w porcie, lwy morskie. Następnie, obowiązkowo zupa z mięczaków (clam chowder), po czym ulubiony punkt programu naszej wyprawy; wypożyczenie wcześniej zarezerwowanych rowerów i wyruszenie na podbój Golden Gate. Trasa liczy około 8 mil (12 km) i wiedzie przez most Golden Gate do miasteczka Sausalito, skąd barką płyniemy do San Francisco, przepływając w bliskiej odległości od słynnego więzienia Alcatraz. W mieście czekają na nas jeszcze takie atrakcje jak: Ferry Building – dawny budynek portu z 1898 r., Chinatown, FiDi – dzielnica finansowa, w której wszystko kręci się wokół wielkich pieniędzy i karier, z 48-piętrowym Transamerica Pyramid, Tower Salesforce – najwyższy budynek w San Francisco, Union Square – mekka zakupoholików, przejazd rozsławioną krętą Lombard street, wreszcie Ocean Beach, gdzie będziemy próbować złapać ostatnie promienie zachodzącego Słońca. Zwieńczeniem dnia jest wizyta na Twin Peaks Summit, miejscu rozkoszy nocnych fotografów, z którego rozpościera się bajeczna panorama San Francisco. Powoli zaczynamy myśleć o powrocie i pakowaniu.
Dzień 17. San Francisco, CA – Airport – wylot do Polski
Dziś do południa wizyta pod siedzibą główną Facebook i Google, następnie shopping i powoli żegnamy się z jednym z najbardziej tolerancyjnych miast na świecie, udając się na lotnisko. Z nadzieją, że wkrótce zobaczymy Was ponownie mówimy: Have a nice trip!
Dzień 18.
Przylot do kraju.
Plan wyprawy, kolejność zwiedzania oraz czas mogą ulec zmianie z powodu czynników całkowicie niezależnych od nas takich, jak warunki atmosferyczne, korki i inne nieprzewidziane zdarzenia.
I rata: 300 USD plus koszty biletu lotniczego płatne przy zapisie (możliwość kupienia biletu lotniczego na własną rękę i okazania go do biura Tahoe for Life nie później niż miesiąc po podpisaniu umowy)
II rata: 3 190 USD płatne 30 dni przed wyjazdem
- Opiekę doświadczonego miejscowego polskojęzycznego pilota
- 16 noclegów na trasie wyprawy (hotele 2- 3*, pokoje 2 osobowe + american breakfest)
- Samochód – VAN do naszej dyspozycji, paliwo
- Rejs na wyspę Catalina plus wypożyczenie melexów
- Obracana Gondola w Palm Springs
- Wstęp do Kanionu Antylopy, Doliny Monumentów
- Wypożyczenia Jeepów i rajd do Canyonlands National Park
- wstępy do Parków Narodowych: Joshua Tree NP, Grand Canyon NP South Rim, Arches NP, Canyonlands NP, Capitol Reef NP, Zion NP, Death Valley NP
- Opłaty drogowe, mostowe, parkingi, koszty organizacyjne w USA.
- ESTA ($21) lub Wizy do USA ( $160),
- Przelotu Warszawa – Los Angeles, CA, San Francisco, CA – Warszawa
- Ubezpieczenia KL, NNW 50.000 EU
- Wyżywienia (ok. 20-40 $/dzień) każdy z nas ma swoje gusta kulinarne, dbając o dobro każdego z Was będziemy starać się spełnić wszelkie zachcianki,
- Śniadania podczas pobytu w Hotel-Kasyno w Las Vegas
- Dopłaty do pokoju jednoosobowego
- Wstępu do obiektów poza parkami: muzea, parki miejskie
- Atrakcji fakultatywnych podczas wyprawy, atrakcji dla chętnych;
- Napiwków w restauracjach;
- wydatków własnych.